Blondynki
znalazłam bardzo ciekawy film z wykładem chilijskiej pisarki Isabel Allende.Isabel Allende urodziła się w Peru w 1942 roku. Allende była spokrewniona z byłym prezydentem Chile Salvadore Allende. W trakcie przewrotu wojskowego, po którym Augusto Pinochet przejął władzę w kraju, Isabel Allende pracował jako dziennikarka. Zagrożona wyrokiem śmierci musiała uciekać do Wenezueli. Miała nadzieję, że rozłąka z mężem i dziećmi potrwa tylko kilka miesięcy i wkrótce będzie mogła wrócić do kraju. Po jakimś czasie zorientowała się jednak jak mało jest to prawdopodobne i dlatego ściągnęła do miejsca swojego wygnania również męża i dwoje dzieci. W Wenezueli rodzina mieszkała przez 13 lat. W trakcie swojej wizyty w Kalifornii Isabel spotkała pisarza Williama Gordona i zakochała się w nim. Obecnie mieszka razem ze swoim drugim mężem w San Rafael w Kalifornii. Od 2003 Isabel Allende ma amerykańskie obywatelstwo.
Kiedy czytałam wywiad z panią Allende, bardzo podobało mi się to co powiedziała o samym pisaniu. Podkreśliła, że pisanie jest właśnie tym, co kocha robić, pisząc nie myśli o zysku. Uwielbia sam proces tworzenia, składania słowa po słowie. W ten sposób powstaje jej własny świat. Jak dowiadujemy się z jednego z wywiadów, początki wcale nie były proste. Allende pracowała w szkole na dwie zmiany od godziny siódmej rano, do dziewiętnastej wieczorem. Dwanaście godzin bez przerwy. Pisała w nocy przy kuchennym blacie na małej przenośnej maszynie do pisania. Tak powstała pierwsza jej powieść: The house of the spirits. Przy drugiej The pocelain fat lady Allende dała radę zorganizować sobie małą przestrzeń z biurkiem i kupiła elektryczną maszynę do pisania. Kiedy więc studenci skarżą się jej, że nie mają czasu na tworzenie, mówi im, że z pisaniem jest jak z zakochaniem. Zawsze znajdzie się czas dla osoby, na której ci zależy.
Obecnie Isabel Allende stara się pisać od poniedziałku do soboty, codziennie przez dziesięć godzin od dziewiątej rano, do dziewiętnastej wieczorem. Spytana o to skąd biorą się jej pomysły, odpowiedziała, że w zasadzie to nie wie. Na pewno to jak pisze wiąże się z jej wspomnieniami i tym wszystkim co przeżyła. Jej powieści są o tym wszystkim, co wydaje się jej interesujące. Jak sama mówi, nie chodzi jej ot o, żeby przekazać jakieś przesłanie, tylko po prostu opowiedzieć historię. Kiedy o czymś piszę, temat ten staje się dla niej obsesją. Nie pyta siebie dlaczego tak się dzieje. Sięga w głąb swojej duszy, wspomnień, tego co ją dotyka, aby jej książki były prawdziwe. To co ją porusza najbardziej to silne kobiety i silne uczucia takie jak miłość, przemoc, śmierć, przyjaźń, lojalność, strata, żałoba, sprawiedliwość i odkupienie.
Allende napisała dwie książki autobiograficzne. Jedna z nich Paula, jak sama przyznaje, uratowała ją przed samobójstwem. Po śmierci córki Pauli, Allendre popadła w ciężką depresję. Nawet po napisaniu książki, musiały minąć jeszcze trzy lata, zanim była w stanie napisać nową powieść. Pisanie książki Paula było dla niej szczególnie trudne. Odpowiadając na pytanie dziennikarki, Allende wspomina, że to był czas, kiedy musiała zmierzyć się z własnymi demonami. Była to próba prawdy, bowiem wtedy właśnie Allende musiała spojrzeć w głąb siebie, popatrzeć jeszcze raz na swoje życie i ludzi, których kocha. Nauczyła się czegoś nowego o sobie i teraz może powiedzieć, że w pewien subtelny sposób, dzięki pisaniu własnych wspomnień, stała się lepszym człowiekiem.
Jestem po wrażeniem niezwykłego poczucia humoru autorki i tego w jaki sposób potrafi mówić o trudnych sprawach. Zachęcam do obejrzenia filmu.
Dwa ciekawe wywiady z Isabel Allende:
http://januarymagazine.com/profiles/allende.html
http://www.feminist.com/resources/artspeech/interviews/isabelleallende.html
Strona oficjalna pisarki: http://isabelallende.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz