niedziela, 12 lutego 2012

Oliwkowy labirynt - Eduardo Mendoza

Wypożyczyłam Oliwkowy labirynt w niecnym celu poprawienia sobie humoru w ten mroźny weekend. Tak wyszło, że zaczęłam czytać trylogię Eduardo Mendozy od drugiego tomu (według dat wydania). Na szczęście, to chyba nie ma dużego znaczenia w przypadku przygód detektywa, który był według opisu dozorcy: "tego wzrostu mniej więcej, chudy z miną przygłupa... bo ja wiem". Jak widać z dalszego ciągu opowieści dozorca wysoce nie docenił naszego detektywa, bowiem w poszukiwaniu rozwiązania afery w którą wplątany był pewien aktor,walizka pełna pieniędzy i tajemnicze katakumby, nasz detektyw odznaczył się spostrzegawczością i niezwykłym talentem do kamuflażu:

"Przekonany, że pobliżu czają się tylko siły porządkowe, a nie nieczyste, udałem się do męskiej toalety i, ku sporemu zakłopotaniu osób, [...] wyjąłem z rękawa kimona trzy jajka nabyte po drodze i rozbiłem je sobie na twarzy z zamiarem nadania mej cerze odcienia bardziej licującego z moim strojem".

Nie zrażają go także trudy pościgu i niewygody pracy detektywa na czatach: "Don Plutarquete zaoferował mi swoje buty, lecz nie zmieściłem się w nie. Jako, że skarpetki miałem czarne, uznałem, że nikt nie zauważy braku obuwia". Odznaczał się też opanowaniem godnym najwyższego podziwu, jak wysoce utalentowanego detektywa przystało: "-Proszę się nie niepokoić - powiedziałem pośpiesznie[...] Przynosimy panu na wpół martwą dziewczynę, ściga nas banda morderców, a policja depcze nam po piętach, ale pan nie ma powodów do obaw". Ależ doprawdy, któż obawiałby się mając przy sobie takiego detektywa?

Jeżeli ktoś nie miał do tej pory kontaktu z twórczością pana Mendozy, to serdecznie polecam. Czytałam wcześniej Brak wiadomości od Gurba i Niezwykła podróż Pomponiusza Flatusa. Śmiałam się przy nich nawet głośniej, niż czytając Oliwkowy labirynt.

Na koniec wrzucę może jeszcze jeden cytat, na zachętę:
"Być może z tego powodu, a być może, bo tak było zapisane w księdze życia, poznałem kobietę znacznie młodszą od siebie i zakochałem się w niej tak, jak zakochują się jedynie dzieci, starcy i niektóre źle poinformowane nastolatki".

Oliwkowy labirynt / Eduardo Mendoza
Znak, 2004
s.270

6 komentarzy:

  1. Nie miałam do czynienia z twórczością tego pisarza, więc z chęcią zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taj jak pisałam, polecam na poprawę humoru, możesz zacząć od Brak wiadomości od Gurba

      Usuń
  2. Mnie pan Mendoza nie "kręci", a próbowałam się przekonać, naprawdę próbowałam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno temu czytałam "Przygody fryzjera damskiego" i pamiętam ten ironiczny humor. Mendoza w prześmiewczy sposób ukazuje tam ludzką głupotę i naiwność, obnaża pewne mechanizmy, np. powiązania władzy z policją. Pamiętam, że podobała mi się ta książka i chyba znów przeczytam coś Mendozy ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja "Przygody..." czytam teraz. Tak, to dobry pomysł :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...