niedziela, 12 lutego 2012

Śmierć na Głuszczowym Wzgórzu

Tym razem akcja powieści przenosi się do małej miejscowości turystycznej, gdzie Archie lubi spędzać urlop. Niestety sielankowy nastrój przerywa wieść o morderstwie jednego z turystów. O zbrodnie tę zostaje oskarżony mąż gospodyni Archiego. Detektyw przekonany o jego niewinności postanawia zostać dłużej i rozejrzeć się. Wysyła list do swojego szefa Nero z informacją, że nie zamierza jeszcze wracać do pracy. Jest to widać informacja tak niezwykła, że Nero Wolfe postanawia zająć się tą sprawą. Niespodziewanie zjawia się na ranchu w Montanie, aby dopomóc w śledztwie.

Niestety muszę przyznać, że jest to najsłabsza powieść Rexa Stouta, którą do tej pory czytałam. Nie trzyma w napięciu, jest też trochę przegadana. Do ostatniego rozdziału nie wiadomo kto zabił, ale rozwiązanie wcale mnie nie zadowala. W zasadzie, tłumacząc powód morderstwa, w taki sposób jak to przedstawił Wolfe, popełnić je mógł prawie każdy z podejrzanych. To typ rozwiązania Deus ex machina. Na zasadzie nie ciągnijmy dłużej tej powieści, załatwimy to raz, dwa. Nie powiem jest trochę dobrych dialogów, szczególnie ten o autocenzurze Archiego, ale to wszystko.

Jeżeli ktoś chciałby rozpocząć swoja przygodę powieściami detektywistycznymi Rexa Stouta, to lepiej zacząć od Układanki.

Na ilustracji przedstawiony jest oczywiście Nero Wolfe. Jest to fragment okładki powieści The Nero Wolfe files.

Śmierć na Głuszczowym Wzgórzu / Rex Stout
Da Capo, 1993
s.206

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...