Ten post napisałam dla osób, które nie czytają komiksów.
Przede wszystkim co to znaczy, że lubię czytać komiksy? Równie dobrze mogłabym powiedzieć, że lubię czytać powieści. Dobrze, ale jakie powieści - obyczajowe, psychologiczne, fantasy? Jeżeli mieszkałabym we Francji, albo w Belgii takie pytanie byłoby jak najbardziej na miejscu. Tam miesięcznie wychodzą tysiące nowych tytułów komiksów, każdego rodzaju. W Polsce rynek jest niewielki, to i wybór mały. Wyobraź sobie proszę, że masz do wyboru wszystkie tytuły powieści wydane w ostatnim miesiącu w Polsce. Byłoby tego pewnie kilka regałów. Stoisz przed nimi, wybierasz, wybrzydzasz i masz do tego pełne prawo. Może się okazać, że ze wszystkich nowości wydawniczych wybierzesz tylko jedną książkę. Tymczasem komiksy wydane w Polsce w ostatnim miesiącu zajęłyby najwyżej jedna półkę. Może się zdarzyć więc, że żaden tytuł nam nie będzie odpowiadał. Ale może w kolejnym miesiącu znajdziemy coś dla siebie.
Nie oceniajmy komiksu po jednym tytule. Często osoby, które twierdzą, że nie lubią jakiegoś rodzaju literatury na przykład fantastyki, nigdy żadnej nie czytały, a swoją opinię opierają na wrażeniach po obejrzeniu kilku okładek, które zobaczyły w Empiku. Jedna z moich znajomych powiedziało mi kiedyś, że nie cierpi komiksów. "A co czytałaś?" - spytałam. "A wiesz mój syn zmusza mnie, żebym mu kupowała, takie o samochodzikach". Jednym słowem była to pewnie publikacja z rodzaju tych, które układa się przy kasach w supermarketach. Komiksy to dla większości rodziców to Kaczord Donald i Witch. Poleciłam jej Przybysza Shaun Tana. Była zachwycona.
Zdarzyło się nie raz, że znajomi, którzy odwiedzali nas po raz pierwszy patrzyli na nasze półki i dziwili się, że jest tyle rodzajów komiksów. Ja też jestem bardzo wybredna, kupuje tylko ułamek tego, co jest wydawane. Nie przejmuje się też zbytnio opinią krytyki na temat tego czy tamtego tytułu. Selekcja rozpoczyna się w momencie, kiedy patrzę na sposób rysowania. Jeżeli mi nie odpowiada, to nawet nie sprawdzam o czym jest komiks. Dla mnie osobiście najbardziej wartościowe są komiksy nieme. Im mniej tekstu tym lepiej. To obrazy mają przemawiać w komiksie, nie słowa.
Przyznam, że im bardziej malarskie są kadry komiksu, tym jest większe prawdopodobieństwo, że go kupię. Kolor jest dla mnie bardzo ważny. Jeżeli macie ochotę zobaczyć rysownika komiksów przy pracy, bardzo proszę:
Grzegorz Rosinski - Lames de fond from Libertago Ltd. on Vimeo.
Dobrze, ktoś może powiedzieć, ale po co mam od razu kupować, wystarczę, że pożyczę. Niestety, to nie jest takie proste. Komiksy są wydawane w Polsce w bardzo małych nakładach. Czasami nawet mniejszych niż tysiąc egzemplarzy. Dlatego właśnie Biblioteka Uniwersytecka w Poznaniu postanowiła otworzyć czytelnie komiksową, przy dziale zbiorów specjalnych. Po to, żeby zachować te druki dla przyszłych pokoleń.
W Polsce obowiązuje przepis o egzemplarzu obowiązkowy, który otrzymuje kilkanaście bibliotek w Polsce. Jeżeli mieszkacie więc w dużym mieście macie szanse odnaleźć swój ulubiony komiks w katalogu bibliotecznym. Komiksy najlepiej kupować w specjalistycznych księgarniach, głównie internetowych, bezpośrednio od wydawcy i od autora. To ostatnie rozwiązanie jest coraz popularniejsze. Dlatego bardzo pomocne stają się strony, których autorzy zbierają informacje o tym, co i kto wydał. Jak na razie najlepszą tego typu stroną, którą znam jest Wielkie Archiwum Komiksu. Logo znajdziecie po lewej stronie mojego bloga.
Już przyzwyczaiłam się do tego, że kupuje komiksy bezpośrednio od samego autora. Po raz pierwszy jednak robiłam zamówienie na antologię komiksową, która nawet jeszcze nie weszła do druku. Wydawca zbierał chętnych, żeby ustalić ile w ogóle egzemplarzy ma wydać. Z tego co wiem, było nas mniej niż 300 osób. Trzeba się też spieszyć. Średnio do roku po wydaniu komiksu trzeba się zdecydować: kupić nie kupić? Potem zostaje tylko Allegro, albo zagraniczne księgarnie (jeżeli komiks jest obcojęzyczny). To drugie rozwiązanie jest dużo mniej bolesne dla naszej kieszeni. Kiedy bowiem nakład komiksu kończy się, jego cena wzrasta zwykle nawet o 200 procent. Jeżeli chcecie mieć więc na półce coś nietuzinkowego, komiks, to bardzo dobre rozwiązanie.
Zdjęcia pochodzą ze stron:
Wikipedia
Wrak
Downthetubes
Wspaniale, że wspomniałaś o Shaunie Tanie! Uwielbiam go. Czytam komiksy - choć wolę określenie "powieść graficzna", wydaje mi się głębsze i bardziej przeznaczone dla dojrzałych czytelników - niezbyt często, za to bardzo chętnie i z wielką przyjemnością. Olbrzymie wrażenie zrobił na mnie "The Photographer", pisałam o tym swego czasu na blogu - nie dość, że ekscytujący reportaż i dziennik podróży francuskiego fotografa w Afganistanie z Lekarzami bez Granic, to w dodatku fantastyczne połączenie ilustracji i fotografii. Bardzo podobały mi się też "Fun Home" Alice Bechdel, "Mikropolis" Gawronkiewicza i Wojdy, "Persepolis" Marjane Satrapi, "Logikomix" Doxiadisa i Papadimitriou, a to tylko niektóre z pozycji, które świetnie pamiętam.
OdpowiedzUsuńDziwią mnie uprzedzenia ludzi względem komiksów, ja też pamiętam proste komiksy z dzieciństwa, ale zrażać się do tych książek, bo kojarzą się z czymś dla dzieci i młodzieży, to jak zrażać się do powieści, bo kojarzą się z dziecięcymi książkami jak "Dzieci z Bullerbyn". Przecież oba gatunki przeznaczone są dla różnych grup wiekowych. Dlatego cieszę się, że promujesz komiksy :)
Czasami ciężko odróżnić powieść graficzną od komiksu, dlatego dla wygody pisałam "komiksy".
UsuńCieszę się, że jest nas więcej ;)
tak, tak. jak najbardziej. nakłady komiksów wahają się od 300 sztuk do 700, w porywach 800. jedynie "logikomiks" miał nakład 4 000, ale to "wina" wydawnictwa.
OdpowiedzUsuńNa spotkaniu autorskim słyszałam, że Thorgal ma 20 tysięcy nakładu w Polsce. Komiksy dla dzieci typu Fistaszki czy Calvin and Hobbes też pewnie mają spory nakład. Prószyński dodrukował w tamtym roku Funky Kovala, ale to chyba tyle, jeżeli chodziło o "wysokonakładowe" komiksy.
UsuńCieszy bardzo ten wpis!
OdpowiedzUsuńW sprawie opini o komiksach polecamy akcję Komiks dla ubogich:
http://centrala.org.pl/news/komiks-dla-ubogich
W sprawie egzemplarza obowiązkowego: wszystkie publikacje Centrali i festiwalu Ligatura można znaleźć w Bibliotekach z listy EO Biblioteki Narodowej
Pozdrawiamy
Już zaglądam na stronę ;)
Usuńnatomiast ja polecam sprawdzanie dokładnie katalogów 15 bibliotek otrzymujących egzemplarz obowiązkowy. od początku istnienia wydawnictwa timof i cisi wspólnicy (timof.pl) otrzymują one od nas wszystkie publikacje.
OdpowiedzUsuńco do bojkotu empiku. to nie wydawcy bojkotują empik, tylko on wydawców, nie płacąc za sprzedany (tak, nie otrzymany, ale sprzedany) towar! żeby oczywiście żadne podejrzenia nie padały na sam empik, to wszystkich mniejszych wydawców oddelegowano do pośredników i można bawić się w nieskończoność, bo przecież samemu nie jest się nic winnym.
i jeszcze do konstatacji z komentarzy - powieść graficzna to komiks, to gatunek w ramach sztuki komiksu. nie jakiś nowy odrębny twór.
Kto powiedział, że powieść graficzna jest komiksem? Co do tego nawet wśród samych twórców komiksów i powieści graficznych zdania są podzielone.
Usuń"tylko on wydawców, nie płacąc za sprzedany" - tak czytałam o tym. Mam nadzieje, że nie odebraliście tego w ten sposób, że mam jakieś pretensje do wydawców o bojkotowanie Empiku, bo to nieprawda.
OdpowiedzUsuń"to gatunek w ramach sztuki komiksu. nie jakiś nowy odrębny twór" - też prawda.
"5 bibliotek otrzymujących egzemplarz obowiązkowy. od początku istnienia wydawnictwa timof i cisi wspólnicy (timof.pl) otrzymują one od nas wszystkie publikacje" - już poprawiam. Założyłam tak, bo szukałam kilku tytułów w katalogu biblioteki uniwersyteckiej (także wydawnictwa Timof) i nie znalazłam. Może jeszcze po prostu nie przebrnęły przez wszystkie działy.
nie do końca jest tak. bo część bibliotek po prostu pozbywa się komiksów. uznaje że po co je zbierać. po co zaśmiecać półki. buw ma, choć też czasami się dziwię, że nie wszystkie.
UsuńMam wrażenie, że w kwestii lubienia/nielubienia komiksów dużą rolę odgrywają różnice kulturowe. W jednych społeczeństwach (np. belgijskim) przyjęło się stawiać sztukę komiksu na równi np. ze sztuką powieści, w innych (np. polskim) raczej ustawiać komiksy niżej w hierarchii literatury. W Chinach np. przez stulecia za wyższy w hierarchii gatunek uchodziła poezja, a prozą gardzono. Także na Bliskim Wschodzie powieść jako gatunek zyskała szacunek dopiero na początku XX wieku, wcześniej nikomu nie przyszłoby do głowy, by pisać prozą. Kwestia konkretnych uwarunkowań kulturowych, które obecnie uległy/ulegają zmianom.
OdpowiedzUsuńNo i proszę, jak słusznie uczyniłam, kupując ostatnio parę niezłych komiksów. Niestety i zbuk też się trafił, ale bywa i tak.
OdpowiedzUsuńZ tym kończeniem się nakładów też prawda, próbowałam poszukać "Phenianu" - jest na allegro za jakieś niebotyczne kwoty, o matko.