Znowu coś z zakurzonej półki sci-fi. Tym razem będzie o pewnym szpitalu. Szpital z powieści Jamesa White jest wyjątkowy i to nie tylko dlatego, że unosi się w przestrzeni międzygalaktycznej, nawet nie dlatego, że jest cudem architektonicznym, jest super nowoczesny i monstrualnie wielki. Przede wszystkim szpital jest miejscem, gdzie spotykają się rozumnie rasy z całego Wszechświata. Słoniowaci diagnostycy leczą istoty żyjące tylko w wodzie, albo te przypominające pająki. Oczywiście może być i odwrotnie. Lekarz wielkości suszonej śliwki podejmie się kuracji przybysza rozmiarów dinozaura. Tutaj nikogo nic nie dziwi. Liczy się tylko efekt leczenia.
W Szpitalu kosmicznym kroczymy śladem majora O'Mary, głównego psychologa szpitala, poznajemy też doktora Conwaya, który jest głównym bohaterem Gwiezdnego Chirurga . I O'Mara i Conway pochodzą z Ziemi. Każdy z nich radzi sobie w tych przedziwnych warunkach najlepiej jak potrafi. Bycie pracownikiem szpitala, to prawdziwe wyzwanie. Ja leczyć istotę, o której wiadomo czasami zgoła nic, albo bardzo niewiele? Do tego właśnie służą hipnotaśmy - niezwykły wynalazek szpitalnych techników.
"Conway aż za dobrze wiedział, jak to jest. "Podwójne widzenie" i poważne zaburzenia emocjonalne były nieuniknionymi konsekwencjami przyjęcia hipnotaśmy z zapisem fizjologii innego gatunku. Pamiętał, jak trzy miesiące wcześniej zakochał się beznadziejnie w jednej z wizytujących Szpital specjalistek z Melf IV. Melfianie należeli do klasy ELNT, mieli sześć nóg, byli dwudyszni i przypominali wielkie kraby. Conway niby o tym wiedział, ale i tak co rusz coś mu podszeptywało, jaki ta dziewczyna ma cudownie nakrapiany pancerz, i w ogóle skowronki mu w uszach śpiewały".
Oprócz służby medycznej, w szpitalu pracują też wojskowi kontrolerzy. Conway początkowo zupełnie nie rozumie dlaczego. Wkrótce ma się jednak przekonać o słuszności takiej decyzji. Nie wszystkie istoty rozumne słyszały o szpitalu i jego funkcji. A co jeżeli, wrogie Imperium postara się przekonać swoich obywateli, że szpital jest tak naprawdę więzieniem i wyśle swoje wojska, żeby go zniszczyć? Nadciąga wielka armia najeźdźców i zarówno korpus medyczny jak i kontrolerzy muszą przygotować się na najgorsze.
Powieści Jamesa Whita z cyklu Szpital Kosmiczny, to lekkie powieści, z rodzaju space-opera. Nie ma co się spodziewać po nich trudnej terminologii technicznej, ani zawiłych teorii naukowych. Podziwiam pana White za wspaniałe pomysły, świadczące o wielkiej wyobraźni.
Szpital kosmiczny / James White
Rebis, 2002
s.274
Gwiezdny chirurg / James White
Rebis, 2002
s.218
No jak ja lubię takie wpisy. White'a lubię, ale ostrzegam, że im dalej w las, tym... no wiadomo.
OdpowiedzUsuńZresztą możesz poczytać, tu wrażenia.
Kilka tomów w zupełności wystarczy.
Czyli najlepiej czytać z przerwą ;)
UsuńO, właśnie, albo dawkować sobie bardzo oszczędnie.
UsuńPamiętam "Szpital kosmiczny", kiedyś czytałam tą książkę. Może warto jeszcze raz do niej zajrzeć i sobie ją odświeżyć.
OdpowiedzUsuń