piątek, 30 marca 2012

Emma Woodhouse i Jane Fairfax - komedia i dramat

W Klubie Jane Austen trwa dyskusja o Emmie Jane Austen. Przyszła kolej na mój krótki tekst.

Emma Jane Austen jak na  komedię obyczajową przystało opowiada o życiu eleganckich i bogatych kobiet i mężczyzn, ich wzajemnych relacjach, potyczkach intelektualnych, a także dowcipnie opisuje relacje małżeńskie i poprzedzające je zaloty. Nie zabrakło także w Emmie odpowiednio porcjowanej krytyki stosunków społecznych, a wszystko to zostało podane w sposób elegancki i z wdziękiem.

W Emmie Jane Austen występuje kilka  postaci kobiecych, ale dzisiaj chciałabym napisać kilka słów o najciekawszych z nich: Emmie Woodhouse i Jane Fairfax.

Jane Fairfax - bohaterka tragedii?

W 18-wiecznej literaturze popularny był motyw nieszczęśliwej młodej kobiety, która znalazła się, nie ze swojej winy, w sytuacji bez wyjścia. Często bohaterki takiego dramatu umierały z żałości, popełniały samobójstwo, albo popadały w szaleństwo. Zazwyczaj heroina była bardzo piękną i dobrze wykształconą kobietą, ale bez środków do życia i wsparcia najbliższej rodziny. Bohaterka z 18-wiecznego dramatu powinna być również samotna, otoczona przez ludzi, którzy jej nie rozumieją. Popatrzmy więc teraz na Jane Fairfax.
Jane została zabrana z rodzinnego domu po śmierci matki. Rodzina, która się nią zajęła nie była z nią spokrewniona. Wprawdzie Jane zaprzyjaźniła się z córką państwa Campbell i czuła się  w tej rodzinie bardzo dobrze, ale zdawała sobie sprawę, że najlepsze co ją może czekać w życiu to posada guwernantki w jakimś bogatym domu. Sama mówi o tym jak o przekleństwie ciążącym nad nią i nie ma złudzeń co do przyszłego zajęcia. "Są w mieście takie miejsca, gdzie sprzedaje się nie ludzkie dusze wprawdzie, ale ludzkie intelekty" (cytuje z pamięci). Jest muzykalna, a muzyka przypomina jej o dawnych, lepszych czasach. Tu też przebija nutka melancholii. Przyjazd Jane do Highbury poprzedził nieszczęśliwy wypadek w Weymouth. Było dramatycznie, może nawet melodramatycznie. Jane wypadła za burtę i o mało nie utonęła. Wyrwana ze swojego dotychczasowego środowiska Jane czuje się w tym małym, poukładanym światku Highbury obco. Zamyka się w sobie, odgradza od świata. Nawet swoje rozterki miłosne przeżywa tak, jak na heroinę przystało: traci apetyt, cierpli z powodu migreny, nie przyjmuje gości.  Obiekt jej uczuć - Frank Churchill nadaje się idealnie na kawalera, który łamie serca kobiet bez trudu i cienia żalu. Na szczęście Jane Austen oszczędziła Jane zakończenia rodem z 18-wiecznego dramatu. Ku radości nas czytelniczek.

Na zdjęciu: Jane Fairfax (Ania Martin) z serialu BBC 1972. źródło

Emma - bohaterka komedii?

W odróżnieniu od Jane Fairfax, Emma Woodhouse nie musi troszczyć się o swoją przyszłość. Jest dobrze zabezpieczona materialnie, po śmierci ojca cały majątek przypadnie jej. Jest ładna, ma pogodne usposobienie i cieszy się dobrym zdrowiem. Emma postanawia zabawić się w kupidyna. Jest niepoprawną swatką. Wypuszcza strzały w konkretnym kierunku, sama będąc w bezpiecznym ukryciu. Niestety pod koniec powieści sama siebie rani boleśnie. Strzała nie trafia wprawdzie w stopę, ale za to prosto w serce. Wszystko dlatego, że Emma zbyt późno uświadamia sobie jak zmienne są koleje losu a miłość kapryśna.  Gorliwość Emmy w swataniu znajomych brała się z egocentryzmu, który jak wiemy mógł bardzo zaszkodzić zarówno szczęściu Harriet i pana Martina, jak i ostatecznie jej samej.  Bo czy na początku powieści Emma dobrze odczytywała ludzkie emocje i charaktery? Niekoniecznie. Była ślepa na to, co widzieli inni. Stworzyła sobie świat we własnej wyobraźni, który rządził się takimi prawami, jakie uważała za słuszne. Przydzielała ludziom role i sama grała jedną z nich. Manipulując Harriet Smith sprawiła, że ta zaczęła mierzyć za wysoko w stosunku do swoich możliwości.  Sama też stała się ofiarą manipulacji Franka Churchilla. W trakcie czytania powieści widzimy jak Emma dojrzewa, dorasta, uczy się rozumieć siebie i otaczających ją ludzi.Thomas Rand w swojej pracy1) przyrównuje Emmę do Malvolio z Wieczoru Trzech Króli - dramatu Williama Szekspira. Malvolio, namiestnik w zamku księżnej Olivii,  często błędnie odczytuje zachowanie innych bohaterów sztuki, co prowadzi do licznych nieporozumień i komplikacji. Wieczór Trzech Króli tak jak i powieść Emma to komedia pomyłek, która prowadzi w końcu do szczęśliwego zakończenia i kilku ślubów.

Która zatem jest Wam bliższa: romantyczna heroina Jane Fairfax, czy marzycielska i trochę samolubna Emma Woodhouse?


Na zdjęciu: Emma Woodhouse (Romola Sadie Garai ) z serialu BBC 2009. źródło


Przypisy:
1) Rand, Thomas: Emma and Twelfth Night. In: "Persuasion: the Jane Austen Journal", nr 30 (Rocznik 2008), s.181.

Bibliografia:
1. Gay, Penny. "Jane Fairfax and the 'she-tragedies' of the eighteenth century." Persuasions: The Jane Austen Journal 29 (2007): 121+. Literature Resource Center. Web. 29 Mar. 2012.
Document URL
http://go.galegroup.com.vlib.interchange.at/ps/i.do?id=GALE%7CA179934395&v=2.1&u=wash89460&it=r&p=LitRC&sw=w
2. Austen, Glyn. "Jane Austen's comedy in Emma: high art or mere triviality? Is a novel only worth study if it engages with big issues? Glyn Austen reconsiders a classic tale of '3 or 4 families in a country village'." The English Review Sept. 2005: 2+. Literature Resource Center. Web. 29 Mar. 2012.

Document URL

http://go.galegroup.com.vlib.interchange.at/ps/i.do?id=GALE%7CA136339225&v=2.1&u=wash89460&it=r&p=LitRC&sw=w

3.Hale, John K. "Arrows (and arrowroot) in Jane Austen's Emma. (Miscellany)." Persuasions: The Jane Austen Journal 23 (2001): 219+. Literature Resource Center. Web. 29 Mar. 2012.
Document URL

http://go.galegroup.com.vlib.interchange.at/ps/i.do?id=GALE%7CA89381618&v=2.1&u=wash89460&it=r&p=LitRC&sw=w
 

 
 

10 komentarzy:

  1. Ciekawy tekst i trudne pytanie. Hmm... Która jest mi bliższa? Podczas czytania chyba większą sympatią darzyłam Emmę, ale to chyba trochę wynikało ze sposobu, w jaki została opisana Jane (była cały czas w cieniu, prawie do końca nie było wiadomo, co czuje i myśli). A może podoba mi się radość życia Emmy, a denerwuje przewrażliwienie Jane? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię obie, ale chyba trochę bardziej Emmę, za jej żywotność, dowcip, optymizm a że jest trochę złośliwa... Jest przez to bardziej ludzka ;)

      Usuń
  2. Zdecydowanie Emma jest mi bliższa. Jane za bardzo mi nie odpowiada charakterem.

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę, jaka jednomyślność. Może jedna znajdzie się jakiś obrońca Jane? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo nam się podoba Twój tekst :-) W związku z tym mam pytanie: Czy mogłabyś opublikować go także u nas w Klubie? Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny tekst! :) W zasadzie to nie utożsamiłabym się ani z Jane, ani z Emmą, ale po tym jak je obie tu przedstawiłaś, Emma zdecydowanie wypada lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, samej zaczyna mi być żal Jane ;)Tak wszystkich przekonałam do Emmy.

      Usuń
  6. Ja lubię Jane w powieści. Emmę też, ale Jane jest taka trochę bezradna. Ukrywa zaręczyny i musi ciągle patrzeć, jak jej narzeczone adoruje inną. To na pewno było trudne.
    Tekst świetny, przeczytałam z prawdziwą przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ukrywa zaręczyny i musi ciągle patrzeć, jak jej narzeczone adoruje inną" - prawda, tylko współczuć :) Dziękuję za komentarz

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...