Zupełnie nie pamiętam gdzie znalazłam informację o antologii komiksu Krakers 38. Zachęciła mnie okładka, ale nadal nie byłam pewna czy warto. O Krakersie, chociaż to już 38 numer, słyszałam pierwszy raz w życiu. W dodatku nazwa jednoosobowej agencji wydawniczej "Michaś potrafi" nie brzmiała zbyt poważnie. Na szczęście wydawca pan Michał Antosiewicz umieścił na swojej stronie wybrane plansze z numeru. Zaryzykowałam.
Kiedy otworzyłam paczkę musiałam przyznać, że jak na wydanie amatorskie Krakers 38 wygląda bardzo porządnie. Zabrałam się więc za czytanie. A o to moje bardzo subiektywne odczucia:
Na początek uśmiałam się z przygód Gwidona i Kleksa:
Pomysł ze złotą rybka, która miała wiele życzeń był naprawdę niezły. Nie jestem fanką historii o zombi, ale komiks pana Marka Turka był zabawny. Bardzo podobały mi się krótkie komiksy pana Jarosława Gacha, który był również autorem okładki. Mój osobisty postulat brzmi: więcej Gacha!
"Kosmiczny kumpel" to taka typowa przygodówka dla młodzież i jako taka też dobra. Przeczytałam z ciekawości "Wielesława", (autor Roman Surżenko rysuje plansze do Louve - serii pobocznej Thorgala). Autorowi "Mariana nieśmiałe przypadki" mam za złe zakończenie. Zawsze uważałam, że tak kończą opowieść autorzy, którzy nie wiedzą jak wyplatać bohatera z galimatiasu, w który sami go wpędzili. To "pójście na łatwiznę" jest moim zdaniem. "Jaśniejsza strona" była trochę za melodramatyczna, a "Istotą niedoskonałym" nie dałam rady, chociaż lubię sci-fi. Może dam im później jeszcze jedną szansę.
Więcej plansz można zobaczyć na stronie wydawcy.
Zakupu nie żałuję i bardzo jestem ciekawa, czyje prace będą w numerze 39.
Nie na temat, ale czy możesz rzucić okiem na komentarze u mnie pod "Blankets"?
OdpowiedzUsuńZałatwione ;)
UsuńA czemu nic o kolejnych "Krakersach"? Właśnie wychodzi nr 43 a już zapowiadają 44...
OdpowiedzUsuń