poniedziałek, 5 marca 2012

Podsłuchany horyzont - Tomas Tranströmer

Od ubiegłego roku, kiedy to szwedzki poeta Tomas Tranströmer otrzymał Literacką Nagrodę Nobla, zastanawiałam się dlaczego jego książek nie widać na półkach księgarskich. Zaczęłam nawet podejrzewać, że może nigdy nie wydano jego poezji w Polsce. Jednak nie, podjęło się tego wydawnictwo Gaudium siedem lat temu. I od tamtej pory cisza. Na stronie wydawnictwa znalazłam informację, że czekają na nową umowę z wydawcami skandynawskimi. Trochę to trwa.

Dopiero niedawno udało mi się zdobyć wydanie z 2005 roku "Podsłuchany Horyzont". Już wcześniej podczytywałam trochę wiersze pana Tranströmer na tej stronie. Przyznam, że jestem nimi zachwycona. Nagrodę Nobla przyznano poecie za "za zwięzłe, przejrzyste obrazy, które dają nam świeży dostęp do rzeczywistości". Czy takie są rzeczywiście? Sami przeczytajcie, wybrałam kilka cytatów.

"Pośrodku życia bywa że śmierć przychodzi:
bierze miarę z człowieka. O tej wizycie
zapomina się, życie trwa. Lecz garnitur
szyje się cichcem".

"Ciche pokoje.
meble gotowe do lotu w świetle księżyca.
ostrożnie wchodzę w siebie
przez las pustych zbroi".

"Cztery miliardy ludzi na ziemi.
I wszyscy śpią i wszystkim śni się.
W każdym śnie tłoczą się twarze i ciała -
ludzi którzy się śnią jest więcej niż nas.
Za to nie zajmują miejsca..."

"Książka nad którą ktoś zasnął
jest jeszcze otwarta
i leży zraniona na brzegu łóżka".

Nie, nie mam zamiaru przedstawić tutaj analizy wierszy, nigdy nie byłam w tym dobra. Zresztą, jeżeli chodzi o czytanie poezji, to dla mnie zawsze najważniejsza była atmosfera czegoś nieuchwytnego, niezwykłe obrazy właśnie. Ostatni wiersz wrzucam w całości, głównie po to, żebym mogła go potem bez trudu znaleźć. Nauczyłam się go na pamięć, żeby sprawdzić, czy jeszcze potrafię takie rzeczy.


Podróż
(z tomu Półgotowe niebo, 1962)

Na stacji metra.
Tłok wśród plakatów
w tępym, martwym świetle.

Nadjechał pociąg zabierając
twarze i aktówki.

Następna stacja: Mrok. Tkwiliśmy
jak posągi w wagonach
przeciąganych przez sztolnie.
Przymus, sny, przymus.

Na stacjach pod poziomem morza
sprzedawano najświeższe wiadomości mroku.
Ludzie w ruchu strapieni
i cisi pod tarczami zegarów.

Pociąg przewoził
okrycia wierzchnie i duszę.

Spojrzenia rozbiegane
podczas jazdy przez skałę.
Nadal bez zmian.

Lecz bliżej powierzchni wyraźniej
brzęczały trzmiele swobody.
Wynurzyliśmy się.

Ziemia uderzyła skrzydłami
raz i zastygła
pod nami, rozległa i zielona.

Zakołysały się kłosy
na peronach.

Stacja końcowa. Zabrałem się
dalej za stację końcową.

Ilu nas było? Czworo
pięcioro - nie więcej.

Domy, drogi, obłoki,
niebieskie zatoki, góry
otwarły na oścież swe okna."

Tł. Magdalena Wasilewska-Chmura

Myślę, ze warto choćby od czasu do czasu poczytać poezję. To taka gimnastyka dla mózgu.

W jednym z moich maili do znajomego z Chin zwierzyłam się, że myślałam kiedyś o tym, żeby spróbować napisać opowiadanie, ale niestety nie zmusiłam się do tego, żeby wreszcie przysiąść i to zrobić. Mój znajomy odpisał mi, że może byłam za ambitna. Powinnam była zacząć od czegoś łatwiejszego niż proza, czyli od dramatu lub poezji. No cóż, różnica kultur...

3 komentarze:

  1. w latach '90 ubiegłego wieku krakowska Oficyna Literacka wydała kilka jego tomików wierszy. w jednym z nich, "muzeum motyli", był nawet wywiad z poetą.
    dawno nie zaglądałem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też zwróciłam uwagę na brak w księgarniach tomików z jego poezją. Zupełnie jej nie znam. Pierwszy fragment o wizycie śmierci - świetny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Poszperam jeszcze w katalogu bibliotecznym, jestem bardzo ciekawa tego wywiadu.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...