sobota, 14 stycznia 2012

The giver


Mocno rozczarowana „Dobranymi”postanowiłam sięgnąć po Givera, z którego ponoć autorka „Dobranych” zapożyczyła świat swojej powieść. „The Giver” jest cenioną pozycją w Stanach Zjednoczonych, u nas chyba nadal mało znaną. Powieść ta otrzymała wiele nagród, m.in. John Newberry Medal for the most distinguished contribution to American literature for children. Tu również mamy do czynienia z antyutopią, ale chyba lepiej przemyślaną. Społeczeństwo decyduje o każdym aspekcie życia jednostki, od jego urodzin do śmierci w wyznaczonym czasie. Obowiązkowe jest branie pigułek na obniżenie popędu płciowego. Czyżby autorka oglądała naszą „Seksmisję”? W wieku dwunastu lat każdy członek społeczności otrzymuje przydział do konkretnego zawodu. Tak też jest w przypadku głównego bohatera Jonasa.

Jonas ma zostać przyszłym Odbiorcą Wspomnień, jedną z najważniejszych osób we wspólnocie. Wiedzę otrzymuje od aktualnie spełniającego tę godność Odbiorcy Wspomnień, który każe nazywać się Dawcą. Dawca przekazuje Jonasowi obrazy sprzed czasów identyczności, kiedy ludzie sami zarządzali własnym życiem. Jonas pyta na przykład:

„ >>Or what if << he went on, almost laughing at the absurdity, >>they chose their own jobs<<
>>Very frightening. I can't even imagine it. We really have to protect people from wrong choice.<<
<>Yes<<, Jonas agreed.
"

Jednym słowem, wracamy do pytania, nad którym tyle głowił się Erich Fromm, czy ludzkość wybierze wolność czy bezpieczeństwo? Społeczeństwo Jonasa wybrało większe bezpieczeństwo, zamiast indywidualności i wolności wyboru. Pozbyło się też historii. Odbiorca Wspomnień jest ludzkim zaworem bezpieczeństwa. W jego pamięci przechowywane są wspomnienia wielu pokoleń. Trudne brzemię dla 12-letniego chłopca.

Jak już wspominałam na początku „The giver” był wielokrotnie nagradzany, utrzymuje się również wysoko w rankingach czytelniczych portali typu goodreads. Dlatego też miałam co do tej powieści wysokie oczekiwania. Niestety, rozczarowałam się. Możliwe, że odebrałabym tę opowieść inaczej w wieku lat kilkunastu. Teraz, po lekturze no chociażby Roku 1984 Orwella nie widzę w Giverze niczego oryginalnego. W powieści pełno jest niejasności. Brakuje mi na przykład wyjaśnienia dlaczego ten świat wygląda tak, a nie inaczej np. nieszczęsna kwestia kolorów. Skoro ludzie posiedli wiedzę jak przekazywać wspomnienia (proszę, jakie niezwykłe osiągnięcie intelektualne), to czemu pod innymi względami tak się emocjonalnie zdegenerowali. To nie jest do końca jasne. Z książki wynika, że tylko część populacji była w tej społeczności wyznaczona jako matki rodzące dzieci i zwykle były to kobiety, które nie nadawały się do pracy umysłowej. Każda rodziła troje dzieci. Rocznie społeczności przybywało 50 niemowląt. Tak więc po pierwsze pula genetyczna była za mała, a po drugie jak z niebyt rozgarniętych matek miały się rodzić inteligentne dzieciaki i kim byli ich ojcowie? To tylko takie wolne spostrzeżenia.

Myślę, że odpuszczę sobie powieści dystopijne na jakiś czas.

Część recenzji została umieszczona także tutaj:

1 komentarz:

  1. Myślę że nie skuszę się na tę pozycję, niezbyt mnie zaciekawiła swą tematyką.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...