sobota, 28 stycznia 2012
Obcy w obcym kraju
Dla człowieka wychowanego od małego na Marsie nic nie jest oczywiste:
"- Doktorze! - zawtórowało mu stworzenie. - za chwilę zjawi się tu doktor Nelson. Jesteśmy gotowi na śniadanie?
Wszystkie cztery słowa, z jakich składało się zapytanie, znajdowały się w słowniku Smitha, nie miał jednak pewności, czy dobrze zrozumiał całość. Wiedział, czym było śniadanie, nie był jednak pewien, czy jest na nie gotowy. Nie ostrzegano go, że może spotkać go taki zaszczyt, iż zostanie zjedzony. Nie miał też pojęcia, że z braku dostatecznej ilości pożywienia trzeba tu redukować liczebność społeczeństwa. Przepełnił go łagodny żal, ponieważ tak wiele nowych wydarzeń miał jeszcze do zgrokowania, gotów jednak był pogodzić się z losem i nie stawiać oporu".
Valentine Michael Smith był jedynym ocalałam z pierwszej ziemskiej misji na Marsa. Mieszkańcy Czerwonej Planety wychowali go razem ze swoimi nimfami. Druga misja z Ziemi zabrała go do domu. Tylko czy Ziemia była domem dla Michaela Smitha? Tak wiele odkrył na niej niepokojących rzeczy wymagających dogłębnego zgrokowania. Jego zachowanie i poglądy wymykały się ziemskiej logice i przez to budziły lęk i niezrozumienie.
Wcale się nie dziwię, że Obcy w obcym kraju Roberta A. Heinleina stało się biblią pokolenia hipisów. W końcu Smith tworzy komunę doskonałą. Martwi, go jednak to, że jego nauka może być odebrana zbyt powierzchownie. Najpierw bowiem należy zrozumieć dogłębnie, potem dopiero połączyć się z innym człowiekiem. Wolność seksualna była wynikiem przemiany wewnętrznej i ciężkiej pracy nad własnym charakterem i umysłem, a nie narzędziem prowadzącym do celu.
Wydawnictwo Solaris wydało pełną, nieocenzurowaną wersję powieści. Ciekawa jestem co zostało wycięte poprzednio. A ponoć była to 1/3 powieści. Nie zauważyłam w niej żadnych niepotrzebnych "dłużyzn".
Nie szukałabym w tej książce odpowiedzi na pytania "o życie, Wszechświat i całą resztę", jest to jednak bardzo przyjemna lektura na wieczór.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dość ciekawa fabuła, mam ochotę na taką książkę.
OdpowiedzUsuńPolecam :)Mam nadzieję, że lubisz "grubasy" ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię i mam to w planach, tylko na razie nie mam skąd wziąć :)
OdpowiedzUsuń