czwartek, 25 marca 2010
"I never drink...wine".
Kiedy zmarł, latem 1956r. żona i syn postanowili, że pochowają go w pelerynie hrabiego Drakuli, ponoć życzyłby sobie tego.
Bela Lugosi a właściwie Béla Ferenc Dezső Blaskó urodził się w Transylwani w 1882r., niedaleko od miejsca gdzie w otoczeniu gór znajdował się dom Vlada Palownika. Jako dziecko uwielbiał grywać w teatrzykach szkolnych, ku rozczarowaniu swojego ojca, który marzył o innej karierze dla swojego syna. W wieku 12 lat opuścił dom i rozpoczął swoją aktorską wędrówkę. Zanim wyjechał z Austro-Węgier po rewolucji 1919 był już znanym aktorem teatralnym. Postanowił dostać się do Stanów Zjednoczonych. W tym celu zaciągnął się jako członek załogi kupieckiego statku. Najpierw próbował dostać się do kraju nielegalnie. W Muzeum New York City znajduję się 30-minutowe nagranie tej nieudanej akcji, a potem już legalnie przez Ellis Island. Lugosi nie znał języka angielskiego, nie przeszkodziło mu to jednak w zapamiętaniu swojej pierwszej roli w sztuce "The Red Poppy", którą zyskał uznanie krytyki. W 1927r. na deski Brodwayu weszła inna sztuka w której Lugosi zagrał tytułową rolę. Rolę, która przyniosła mu sławę.
Wampiry są nieśmiertelne, chyba, że wbijemy im drewniany kołek w serce. Rozsypują się w proch pod wpływem światła, uciekają na widok czosnku i krucyfiksu. Nie widać ich odbicia w lustrze, w nocy zmieniają się w nietoperze albo wilki, piją ludzką krew a ich ofiary również zmieniają się w wampiry. Gdzie mieszka wampir? W ponurym zamczysku, gdzie rzadko dochodzi słońce. Jeżeli musi wyjechać, zawsze zabiera ze sobą podróżna trumnę. Mówi powoli dostojnie, ważąc każde słowo. Nie zastanawialiście się nigdy skąd mamy akurat taki, a nie inny wizerunek? Zawdzięczamy to wszystko właśnie sztuce Dracula, wystawionej po raz pierwszy w 1927r., a potem zekranizowanej przesz Universal Pictures w 1931r. Bela Lugosi zagrał swoją rolę tak doskonale, że do tej pory kiedy wyobrażamy sobie hrabiego Draculę widzimy postać taką, jaką stworzył ją on - przystojniak w czarnej pelerynie, którą otula zagubioną w lesie niewiastę. Kiedy wpada w gniew, jego peleryna furkocze jak skrzydła upiora. Podstępnie skrada się do szyi ofiary, zwykle pięknej i ponętnej. To wszystko Bela Lugosi, i jego wkład w wizerunek postaci, tak dobrze rozpoznawanej w pop kulturze.
Bela Lugusi zagrał wampira jeszcze kilkukrotnie, ale oprócz tego powierzano mu role szalonych naukowców, Igora, Frankensztajna, Rasputina, Wilkołaka, Zombi. Lugosi został czołowym "potworem" filmów grozy. Filmy tego typu kręcono wtedy bardzo szybko, czasami nawet nie zmieniano scenografii. Tą samą scenografię potrafiono wykorzystać w kilku filmach, dopóki całkiem się nie rozpadła. Inny aktor filmowy - Borys Kalroff podobno wracał w charakteryzacji Frankensztajna do domu. Nie było czasu na sześciogodzinny codzienny makijaż.
Lugosi zagrał w ponad stu filmach. Przepracowany, uzależnił się od morfiny. Pod koniec życia poddał się leczeniu, ale potrzebował na to dużo pieniędzy. Przyjmował więc kolejne role filmowe. Jego losem zainteresował się ponoć Frank Sinatra. Odwiedził go w szpitalu i wspomógł finansowo. Bela Lugoci zmarł na atak serca w 1956r. Zostały filmy, na które chętnie chodziły tłumy ludzi, żeby zapomnieć o Wielkiej Depresji, wojnie i codziennych bolączkach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niewielu wie ,że brytyjski zespół " Bauhaus" grający rock gotycki w 1979 roku wydał swój pierwszy singel – Bela Lugosi's Dead . Ciekawostką jest to ,że „Zagadka nieśmiertelności" Tony’ego Scotta z Catherine Deneuve i Davidem Bowiem, został wsparty przebojem Bauhaus .
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=zq7xyjU-jsU&feature=related