"Całe dzieciństwo spędziłem z grymasem na gębie, a moimi pierwszymi słowami były: gówno, cholera".
Oj nie miał on łatwego charakteru. Tak naprawdę, to ludzie go denerwowali, życie wkurzało. Był przemądrzały, wiecznie niezadowolony i wściekły. Nic dziwnego, że mieszkańcy miasteczka mieli go wreszcie serdecznie dość i wyrzucili precz.
Lincoln tułał się gdzieś po bezdrożach bez sensu i celu, aż na swej drodze spotkał Boga. Tak, tego Boga przez duże "B".
Komiks Lincoln Oliviera, Jerome i Anne-Claire Jouvray został wydany w tamtym roku przez wydawnictwo Mroja Press. Wydany zresztą bardzo starannie: twarda okładka, porządny papier. Był to jeden z nadliczbowych komiksów, który przytargałam do domu po Festiwalu. Obejrzałam go uważnie przy stoisku wydawnictwa "Timof i Cisi Wspólnicy" i stwierdziłam, że warto. Miałam rację, komiks jest zabawny i czyta się go z przyjemnością.Lincoln / Olivier, Jerome i Anne-Claire Jouvray
Mroja Press, 2011, s.98
Nabrałam ochoty na właśnie taki komiks. Ciekawie się zapowiada...
OdpowiedzUsuńI dalej też jest ciekawie ;)
UsuńWrzuciłam do schowka. :)
OdpowiedzUsuńZ innej beczki, niezwykle podoba mi się nazwa wydawnictwa.