wtorek, 27 marca 2012

Berlin: miasto kamieni - Jason Lutes

"Wyobrażam sobie dzienną produkcję całej dzielnicy prasowej. Myśl ta sprawia, że czuję się, jakbym tonął, ale chcę umieć postrzegać to inaczej. Może tak: ludzka historia to wielka rzeka, której nurt wytyczają najniżej położone punkty terenu, a każda strona to kamień. Wrzucane bez celu, tylko po to, by zrobić plusk, w końcu podniosą poziom wody na tyle, by rzeka wylała z koryta. Jej wody rozleją się, siła nurtu spadnie, i wkrótce powstaną mokradła. Jednak gdyby każdy z kamieni wrzucać uważnie i celowo, może dałoby się coś z nich zbudować. Nie po to, by zatamować bieg rzeki, lecz by zmienić jej kierunek. Berlin wybudowano na mokradłach. Mam nadzieję, że okaże się czymś więcej, niż tylko stertą kamieni".



Pierwszy raz przeczytałam powieść graficzną, którą byłaby napisana tak pięknym językiem. Już po kilku stronach komiksu czułam, jakbym była tam, w Berlinie w latach 20-stych ubiegłego wieku.
Miasto poznajemy dzięki Marthe - studentce malarstwa, córce wysokiego rangą wojskowego, Gudrun - samotnej matce z dwójką dzieci, Kurtowi - dziennikarzowi i "niepoprawnemu pacyfiście" i Dawidowi, żydowskiemu chłopcu, który marzy, żeby być jak Houdini - sławny iluzjonista.
Berlin lat dwudziestych, to bardzo niespokojne czas, kiedy na ulicach ścierają się frakcje zwolenników radzieckiej rewolucji i nacjonaliści. Ale nie tylko o tym jest ten komiks, to przede wszystkim obrazy z codziennego życia. I to nie tylko Marthe, Kurta, Gudrun i Davida. Lutes stara się poświęcić chwilę zupełnie przypadkowym, zdawało by się, postaciom: pasażerom ulicznego tramwaju, szeregowym stróżom prawa. Rysunki Lutsa, szczególnie te pokazujące miasto, są bardzo drobiazgowe. Staranie narysowane twarze oddają to, co w danej chwili zaprząta głowę danej postaci. Jednym słowem cudo! I jak nie lubię powieści historycznym, tak tę przeczytałam z przyjemnością.

Berlin: miasto kamieni / Jason Lutes
Kultura Gniewu, 2008
s.209

5 komentarzy:

  1. Chyba dla samych rysunków warto zajrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak rysunki są wspaniałe. Dziękuję za komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak przeczytałam powyższe, skojarzyło mi się z "Nowym Jorkiem" Eisnera. Też miasto, też jego mieszkańcy.

    OdpowiedzUsuń
  4. czy opisywany tu komiks jest może jakiś cudem na sprzedaż?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komiks pożyczony. Z kupnem może być problem.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...