Zastanawiałam się przez jakiś czas, czy warto czytać powieści spoza Świata
Dysku. Próbowałam wcześniej z kilkoma tytułami wydanymi przez Rebis i nie byłam szczególnie zachwycona. Przeczytałam jednak pozytywne recenzje w "Nowej Fantastyce" i postanowiłam jednak dać szanse i
Długiej Ziemi i Spryciarzowi. Porównanie wyszło na korzyść tego pierwszego tytułu.

Długa Ziemia należy do opowieści, które rozbudzają wyobraźnię. Znaleźliśmy się w rzeczywistości w której istnieje nieskończenie dużo równoległych Ziem, w dodatku niezamieszkałych przez ludzi. Każdy kto posiada kroker, proste urządzenie z ziemniakiem w środku, może ruszyć na jego podbój. Jeżeli jesteś fanem dinozaurów, proszę bardzo, mamy świat dla ciebie. Jesteś samotnikiem? Nie ma sprawy, musisz tylko "odejść" bardzo, bardzo daleko. Niektórzy mają ułatwione zadanie i nie potrzebują do przekraczania nawet krokera, to naturalnie kroczący. Jednym z nich jest Joshua i to z nim przemierzamy kolejne światy w poszukiwaniu... no cóż odpowiedzi. Tymczasem rodzi się coraz więcej pytań. I tak jest ciekawie ;)
Cieszę się, że Cię widzę!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze - gratuluję córeczki - jak tam, wysypiasz się już?
Po drugie - czytaj ile się da, póki mała jest mała i dużo śpi, bo z wiekiem czas i ilość drzemek się zmniejsza.
Po trzecie - "Długą ziemię" czytałam całkiem niedawno i czytało się fajnie niby, ale skończyłam, odłożyłam i w ogóle nie zostało mi nic istotnego w pamięci. Brak mocnej puenty, brak jakiegoś mocnego momentu w powieści. Jakoś tak.