Zacznę może od tego. że na marginesach stron powieści znajdują się tłumaczenia hiszpańskojęzycznych słów i całych zwrotów użytych w tekście. Ciekawy zabieg, a dzięki niemu łatwiej się wczuć w klimat powieści. Jedna z blogerek przyznała, że właśnie dzięki tej książce postanowiła zacząć uczyć się języka hiszpańskiego. A mnie jej post zachęcił do przeczytania samej powieści.
"Krótki i niezwykły żywot Oscara Wao" to właściwie saga rodzinna opowiadająca losy trzech pokoleń rodziny Cabral. Oscar i jego siostra Lola mieszkają w Stanach Zjednoczonych. Ich matka Beli uciekła do tego kraju z Dominikany. Mówi się, że ścigało ją fuku - "klątwa i fatum Nowego Świata".
Kolejną rzeczą wyróżniającą tę książkę są przypisy. Długaśnie przypisy, opowiadające historię Dominikany pod rządami generała Trujillo. I choć w "Lalce" B. Prusa skrupulatnie omijałam pamiętniki Rzeckiego, to tutaj te historyczne wstawki czytałam z przyjemnością, choć temat to trudny. Może chodzi o to jak te przypisy zostały napisane. Dam taki oto przykład.
"Trujillo (zwany również El Jefe, Niewydarzonym Krowokradem i Popierdolem) taktował cały kraj, jakby był jego plantacją, a on jej właścicielem".
Od początku powieści zastanawiałam się, kim jest ten subiektywny narrator. Ciekawe jest to w jaki sposób opowiada on o bohaterach: próbuje ich zrozumieć, ponagla, poucza. A z drugiej strony podkreśla, że nie jest tylko obserwatorem, ale tworzy tę opowieść. W dodatku nie jest jedynym narratorem w tej powieści.
"Biedna Beli. Niemal do końca wierzyła, że zjawi się Ganster i ją uratuje. Przepraszam, mi negrita, tak mi przykro, nie powinienem nigdy dać ci odejść. (Wciąż lubiła oddawać się marzeniom, w których ją ratuje)".
Oczywiście teraz już wiem kim jest narrator, ale nie będę psuć Wam zabawy.
Świetna historia, a co do samego fuku, to jak powiedziała Lola nie ma czegoś takiego jak klątwy, samo życie z jego problemami wystarczy.
"Jeżeli chcecie znać moje zdanie, takie rzeczy jak klątwy nie istnieją. Istnieje tylko życie".
Uwielbiam sagi, więc jestem jak najbardziej zainteresowana.
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać! O Dominikanie dowiedziałam się już trochę z książki, to również wspaniałe i poruszające dzieło.
OdpowiedzUsuńJeśli Dominikana i Trujillo to koniecznie "Świeto kozła" Llosy. Polecam.
OdpowiedzUsuńA "Krótki i niezwykły żywot..." mam już dłuższego czasu na uwadze.
O "Święcie kozy" słyszałam i mam zamiar przeczytać.
OdpowiedzUsuńAwiola - tylko weź pod uwagę, że to nie jest taka typowa saga, nie taka jak na przykład skandynawskie.