Rodzice Juli i Jasona postanowili przeprowadzić się do małej wioski Kilmore Cove w Kornwalii. Wprawdzie w nowym miejscu nie ma internetu, ani galerii handlowych, ale cóż to kiedy ma się zamieszkać w wielkim, starym domu pełnym tajemniczych pokoi, ukrytych przejść, a i sama sceneria jest cudowna. W końcu Willa Argo została zbudowana na urwisku, wysoko nad morzem. W przygodach towarzyszy rodzeństwu Rick, który od dawna marzył o zwiedzeniu willi zmarłego pana Moora. W domu jest też oczywiście olbrzymia biblioteka, a w niej prace dotyczące zapomnianych języków, z którymi dzieci będą musiały się zapoznać, jeżeli chcą wyjść cało z opresji.
Domowa biblioteka - wspaniała, natomiast opis wiejskiej biblioteczki dość kuriozalny moim zdaniem:
"Panowała tu atmosfera pełna dobrych uczuć i oczekiwań. Książki leżały w stosach na niskich drewnianych półkach i na podłodze i wytyczały przejście, które należało pokonywać uważnie".
Zastanawiam się, gdzie autor widział taki bałagan w bibliotece, może pomylił z antykwariatem? :) A sama pani bibliotekarka też standardowa. Chociaż nie powiem, szyld nad drzwiami biblioteki interesujący:
"Wyspa Calypso
Dobre Książki Ocalone z Morza"
Nie dziwie się, że seria Ulysses Moore jest taka popularna. Sama przeczytałam pierwszy tom z przyjemnością i pewnie polecę go dzieciom moim znajomych.
Kurczę, kiedy już się ucieszyłam, że wyrosłam z młodzieżowych książek, to muszą powstawać takie ciekawe serie! Zachęciłaś mnie tą recenzją, koniecznie się porozglądam po bibliotekach (po tym jak oddam to co mam, bo już powoli zaczynają mnie ścigać) :)
OdpowiedzUsuńTym bardziej, że to powieść na jedno posiedzenie. Nie będziesz miała problemów z przetrzymaniem książek ;)
UsuńMam pierwsze trzy tomy w domu, więc chyba czas najwyższy do nich zajrzeć :)
OdpowiedzUsuńA to w takim razie najwyższy czas :)
Usuń