W trakcie spotkania dowidziałam się, że miała być to książka o chmurach. Pan Pawlak po prostu chciał namalować chmury, taką miał potrzebę. Chmury są piękne, układają się w różne kształty. Trzeba było tylko wymyślić do tego historię. Potem pojawiła się Zosia i jej ulubiona maskotka owieczka Tosia. W książce jest informacja, że opowieść ta jest oparta na prawdziwych wydarzeniach. Bo i Zosia jest prawdziwa i naprawdę zginęła jej ulubiona maskotka, zresztą prezent od państwa Pawlaków. Rozpacz dziewczynki był wielka, trwały gorączkowe poszukiwania. W końcu Tosia odnalazła się w przedszkolu, upchana do sąsiedniej szafki.
Czarostatki to niezwykłe latające obiekty, olbrzymy z kominami na plecach. Był też pomysł na porodzieje, ale w końcu wypadł z książeczki.
Tak miały (mieli?) wyglądać parodzieje.
Tutaj można podejrzeć ilustracje z książki."Czarostatki i parodzieje" wydało wydawnictwo Tatarak. Polecam na prezent do wspólnego opowiadania.
Trzeba przyznać, że jedyne co dobre w tych targach to oferta dla dzieci. Jaie miałaś ogólne wrażenia z Salonu Ciekawej Książki. Dzisiaj na mojej stronie zamieszczę relację.
OdpowiedzUsuńDo schowka, oczywiście. A same targi jak?
OdpowiedzUsuń"Czarostatki i parodzieje" to jedna z moich ulubionych książek obrazkowych.
OdpowiedzUsuńuwielbiam tę książkę Pawlaka! zresztą moje dziecko też:)
OdpowiedzUsuń