środa, 5 czerwca 2013

Wszystko dla pań - Emil Zola

Warto wracać do klasyki. Przynajmniej raz do roku, najczęściej w porze jesienno zimowej mam nabieram ochoty na dziewiętnastowieczną powieść realistyczną. Zwykle był to Balzac, teraz postanowiłam spróbować z Zolą i to był znakomity wybór!

Naprawdę lubię te szczegółowe opisy pomieszczeń, ulic czy garderoby. Z lektury Ojca Goriot, pierwszej tego typu powieści, którą przeczytałam,  zapamiętałam najlepiej opis pokoju śniadaniowego w pensjonacie, w którym zatrzymał się Rastignac, a dokładnie porcelanowej zastawy śniadaniowej, z której jedna filiżanka miała uszczerbiony brzeg. To ciekawe, bo zwykle zupełnie nie mam pamięci do szczegółów. Ale wracając do powieści. Tutaj mogłam nacieszyć się  do woli opisami wystaw, stoisk, w końcu  damskiej toalety. W końcu to opowieść o narodzinach wielkich magazynów handlowych i śmierci drobnych handlarzy. "Wszystko dla pań" to nazwa magazynu założonego przez bezwzględnego i jednocześnie genialnego młodego wdowca Oktawiusza Mouret.

Oktawiusz zainwestował w sklep majątek swojej zmarłej żony (podobna historia jak w "Lalce" Prusa). I podobnie jak Stasiu Wokulski okazał się być genialnym przedsiębiorcą. Dla jednych jego sklep Wszystko dla pań był szansą na przeżycie, dawał bowiem zatrudnienie setkom osób, dla drobnych sklepikarzy jednak stał się przekleństwem. Zrujnował bowiem okoliczne sklepy z damską odzieżą. Zola zadał sobie wiele trudu, żeby opisać jak to wszystko funkcjonowało. W jaki sposób Mouret manipulował klientami i personelem własnego sklepu. Jak budował potęgę. Jest oczywiście i wątek miłosny - jak z bajki o Kopciuszku. W sklepie podejmuje pracę uboga sierota Denise. Co dalej łatwo się domyśleć. 

Dlaczego warto przeczytać? Świetne opisy charakterów różnych postaci. W powieści mamy i zakuhopoliczki, surowe gospodynie domowe, cyniczne damy i drobnych cwaniaczków.  Dodatkowo, jak ktoś lubi bajki o ubogich niewiastach o złotym sercu i bogatych draniach, to powieść Wszystko dla pań jest jak znalazł. Ja przy czytaniu bardzo dobrze odpoczęłam.

3 komentarze:

  1. Lubię Zolę, ale tej akurat jego powieści nie czytałam. Nadrobię to jak najszybciej.
    Wygląda na to, że Prus przeczytał "Wszystko dla pań" i zainspirował się niektórymi wątkami z tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście nagromadzenie szczegółów jest duże.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie ciągnęło mnie do Zoli. Może, następnej zimy, spróbuję.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...