środa, 20 października 2010
Śmieciowa twierdza
Ostatnio w pracy przeglądałam najnowszą powieść E. L. Doctorowa Homer nad Langley. Jest to powieść biograficzna opowiadająca o dwóch ekcentrykach zamieszkujących Brookliński Harlem na początku ubiegłego wieku. Bracia Homer and Langley Collyer posiadali duży dom, który całkowicie wypełnili przeróżnymi rzeczami. Trudno powiedzieć z czego się otrzymywali. Obydwaj byli wykształceni, Homer był prawnikiem a Langley inżynierem. Niestety ten pierwszy stracił wzrok, a jego brat nigdy nie pracował zawodowo poświęcając się bez reszty muzyce. Pierwszy raz informacje o braciach pojawiły się w gazetach, kiedy z wizytą do domu Colleyów wybrali się urzędnicy bankowi w celu ściągnięcia zaciągniętego długu. Kiedy otworzyli drzwi wejściowe, omal nie zderzyli się, ze ścianą śmieci i makulatury.
Po Harlemie zaczęły krążyć opowieści o domniemanym bogactwie braci. Dzieci rzucały w okna kamieniami, złodzieje próbowali dostać się do środka, jednak dom okazał się prawdziwą twierdzą opartą na stosach śmieci. Langley, korzystając ze swojej wiedzy technicznej zbudował w obrębie domu prawdziwy labirynt. Użył w tym celu niesamowitej ilości gazet, puszek, kartonów, starych walizek i całej masy innych rzeczy. Dodatkowo zamontował pułapki, które miały zawalić się na głowę nieproszonego gościa. Pułapki okazały się skuteczne, Langley zginął przysypany własnym jedna z nich.
21 marca 1947r. policja otrzymała anonimowy telefon o śmierci braci. Policja postanowiła wkroczyć do domu. Okazało się, że nie jest to wcale takie proste. Drzwi nie udało się sforsować. Funkcjonariusze weszli w końcu przez okno na pierwszym piętrze. Niestety drogę na drugie piętro zagradzała barykada z gazet i mebli. Wszędzie krążyły szczury. Ostatecznie na drugie piętro trzeba było dostać się z dachu. Tam znaleziono pierwsze ciało. Homer Collyer zmarł na swoim ulubionym fotelu z głodu i wycieńczenia. Dalej nie wiadomo było jednak, gdzie znajduje ciało jego brata. Poszukiwania trwały ponad dwa tygodnie. W tym czasie z domu usunięto ponad 130 ton śmieci. Były tam zardzewiałe rowery, organy, 14 pianin, klawikordy, flagi, parasolki, wózki dziecięce, kolekcja broni i książek, resztki żywności, a nawet ludzkie organy w słojach z formaliną. Na ulicach gromadziły się tłumy ciekawskich, jednak mało kto wytrzymywał długo, smród był nie do zniesienia. W końcu okazało się, że ciało Langleya leżało niedaleko od ciała zmarłego brata, było jednak przysypane stosami gazet. Poszukiwania w domu Collyerów było regionalną sensacją. Ukazało się wiele artykułów na ten temat w prasie, a sami bracia zostali okrzykniecie największymi ekscentrykami tamtych czasów.
E.L.Doctorowa nie interesuje jednak zamieszanie związane ze śmiercią obu braci, ale to kim byli i jak żyli. Stara się nakreślić ich w miarę wiarygodny portret psychologiczny, sprawić, żebyśmy zrozumieli co działo się w ich głowach, a może nawet poczuli sympatie to tych dwóch dziwaków. Na dzień dzisiejszy nie ma jeszcze polskiego przekładu tej książki, dlatego jeżeli ktoś chciałaby poznać całosć tej opowieści to zapraszam do naszej biblioteki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)